nowoczesna medycyna

Jak będzie wyglądać nowoczesna medycyna?

Choć wciąż z wypiekami na twarzy śledzimy doniesienia o sztucznej inteligencji, roboty już na dobre wkroczyły do naszego życia. Pralka czy ekspres do kawy, samojezdny odkurzacz, systemy sterowania inteligentnymi domami czy zautomatyzowane linie produkcyjne. Czy niedługo pojawią się w placówkach służby zdrowia? Wyobraźmy sobie, że zabieg wycięcia wyrostka robaczkowego przeprowadza na nas automat operacyjny…

Filmy sf mają to do siebie, że czasem pokazują rzeczywistość jutra. W „Prometeuszu” (2012, reż. Ridley Scott) poród odbiera nietypowa akuszerka. To autonomiczna kapsuła medyczna, wyglądająca jak skrzyżowanie łóżka w solarium i kabiny do zabiegów spa. Automat dokonuje diagnozy skanerem, wykrywa ciążę i podejmuje decyzję o porodzie przy pomocy cesarskiego płodu. W roli ginekologa występuje… on sam. Bez śladu choćby nadzorującego cały proces człowieka w białym fartuchu. Czyżby to była zapowiedź podobnych rozwiązań w szpitalach przyszłości? A może podobne kompaktowe kapsuły znajdą się w każdym domu, jak dziś wspomniane odkurzacze czy ekspresy do kawy? Jeśli już, możemy to określić jako zapowiedź pojutrza, lecz dzisiaj należy już do robotów medycznych, które stale poprawiają swoją jakość, precyzję. Nie wspominając o inteligencji.

Robot-operator, robot-asystent, robot-pielęgniarka

Chyba nikogo nie dziwi już badanie tomografem komputerowym albo ultrasonografem. To dziś niezbędna część leczenia, zaawansowana diagnostyka, niezbędna w leczeniu zaawansowanych schorzeń. Katalogi producentów takiego sprzętu coraz bardziej przypominają zdjęcia ze stacji kosmicznej, a nam często może się wydawać, że lekarz podczas badania to jedynie ręka trzymająca końcówkę aparatu. Resztę robi maszyna: skanowanie, pomiary, obliczenia, wstępne rozpoznanie i porównanie z zapisanymi danymi określającymi normę. Z tym spotykamy się na co dzień, a w specjalistycznych placówkach można odnaleźć coraz częściej w pełni zautomatyzowane roboty operacyjne czy rehabilitacyjne. Od 2010 roku, gdy w naszym kraju wykonano pierwszą operację z użyciem wielozadaniowego robota chirurgicznego da Vinci we Wrocławiu (a może raczej powinno się napisać: „wykonał ją wielozadaniowy robot chirurgiczny…”), w polskich szpitalach rozpowszechniło się korzystanie z urządzenia z ramionami do precyzyjnych cięć oraz kamerą endoskopową. Konsola i okulary trójwymiarowe przypominają nieco urządzenia do gier, ale to dowód, że wciąż jeszcze człowiek jest niezbędny do jego obsługi.

Zobacz:  Zmagasz się z nietolerancją laktozy? A może to inna choroba?

Nanorobotem w głąb organizmu

Wielkie automaty operacyjne to skala makro, najbliższa przyszłość robotyki medycznej lokuje się w mikroskali. Niedługo ma nadejść czas nanotechnologii, która tworzy w pełni zautomatyzowane urządzenia takich rzędów wielkości, że mogą odbywać swobodne podróże arteriami najcieńszych naczyń krwionośnych. Wydaje się to niemożliwe, ale we wnętrzu takiego nanorobota mieści się bateria, różne czujniki i zminiaturyzowany komputer, a oprócz tego jeszcze kamera czy laser, w zależności od przeznaczenia mikroskopijnego podróżnika. Może on:

  • prowadzić diagnostykę,
  • usuwać zakrzepy i złogi miażdżycowe,
  • likwidować komórki nowotworowe,
  • transportować leki do precyzyjnie zlokalizowanych miejsc.

Obecnie dysponujemy już obiecującymi wynikami badań laboratoryjnych, więc już niedługo należy się spodziewać udoskonalonych wersji do zastosowania w leczeniu ludzi.

Czy roboty potrafią myśleć?

A co z robotami, które będą zdolne do całkowitego zastąpienia lekarzy. Pierwszy z nich już istnieje. STAR nie wspomaga rąk operatora, choć jak na razie przeprowadził operację na jelicie świni. Efekt był zdumiewający. Mamy także własny wkład w konstruowanie skomplikowanych, inteligentnych i automatycznych urządzeń. Uczeni z Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii w Zabrzu uczestniczą w projekcie o zasięgu międzynarodowym, który ma na celu stworzenie robota, który umożliwia czucie tkanek przez sterującego nim operatora. Zostali zaproszeni, ponieważ stale pracują nad w całości polskim urządzeniem do wsparcia kardiochirurgii – endoskopowego robota Robin Heart.

Człowiek czy maszyna?

Czy medycyna może obejść się bez człowieka? Współczesna technologia dowodzi, że sterowane komputerami urządzenia są bardzo precyzyjne i zmniejszają do minimum ryzyko błędu. Robot nie musi się zastanawiać, nie męczy się przy stole operacyjnym, nie dałoby mu się zrobić wywołującego emocje zdjęcia, jak profesorowi Relidze w jednym z najsłynniejszych ujęć polskiej fotografii. Może właśnie dlatego pogłoski o odejściu czynnika ludzkiego z opieki medycznej wydają się przedwczesne. Pacjent instynktownie szuka kontaktu z lekarzem – drugim człowiekiem. Współczucie i zrozumienie to coś, czego nie da się (przynajmniej na razie) wgrać w ramach software’u żadnej sztucznej inteligencji.




Od redakcji:

Informacje o tematyce medycznej prezentowane w artykule mają charakter poglądowy, nie mogące zastąpić profesjonalnej porady lekarskiej. W tym celu należy udać się do lekarza internisty lub lekarza o konkretnej specjalizacji. Artykuł ma charakter informacyjny – w razie problemów ze zdrowiem nie wahaj się w podjęciu decyzji o konsultacji lekarskiej.


Was This Post Helpful:

0 votes, 0 avg. rating

Zostaw komentarz